prawo karne

Czy prawo karne jest po stronie ratownika?

Ratownicy medyczni w Bydgoszczy zostali zaatakowani w mieszkaniu pacjenta – sterroryzowano ich bronią palną.

Jak informuje Wirtualna Polska:

Podczas pełnienia obowiązków służbowych i wykonywania medycznych czynności ratunkowych w mieszkaniu pacjenta ratownicy medyczni z Zespołu Ratownictwa Medycznego z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy zostali sterroryzowani bronią przez świadka będącego na miejscu wezwania. (…) Do ratowników mierzono z broni

Włocławscy policjanci zatrzymali mieszkańca Włocławka, który najpierw potrzebował pomocy pogotowia ratunkowego, a później groził i zaatakował ratownika medycznego.

Z informacji włocławskiej Policji wynika, że:

dyżurny został powiadomiony przez dyspozytora pogotowia o agresywnym pacjencie w karetce przy ulicy Puławskiego we Włocławku. Wysłany patrol zatrzymał mężczyznę, którym okazał się 66-latek. (…) Badanie stanu trzeźwości dało wynik prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Kryminalni pracując nad sprawą ustalili, że załoga ratownictwa medycznego została wezwana do leżącej na chodniku osoby, która chwilę wcześniej  przewrócił się. Po dotarciu na miejsce zastali leżącego mężczyznę z urazem głowy i zabrali go do karetki. Tam podczas opatrywania rany pacjent stał się agresywny. Najpierw groził słownie pozbawieniem życia ratownikowi medycznemu, a później przeszedł do rękoczynów i naruszył jego nietykalność cielesną

W Warszawie 55-letni mężczyzna w karetce pogotowia nagle wyciągnął nóż i ranił nim ratownika medycznego.

Portal o2.pl przybliża sprawę:

Pogotowie zostało wezwane na ulicę Gąbińską w Warszawie, gdzie leżał mężczyzna. Udzielono mu pomocy, a w karetce wykonywano wstępne badania. Następnie 55-latek miał zostać przewieziony do szpitala. (…) sytuacja nagle zrobiła się bardzo niebezpieczna. Mężczyzna wyciągnął nóż, a następnie zaatakował ratownika medycznego. Ofiara została ranna w rękę. Ratownicy na szczęście zdołali szybko obezwładnić agresywnego napastnika. Wezwano policję, która zatrzymała 55-latka. Okazało się, że był pijany i miał ponad 2,5 promila

Takie sytuacje to niestety codzienność w pracy ratowników medycznych. Co na to prawo?

Ochrona prawna ratowników medycznych

Aktualnie obowiązujące przepisy prawa przewidują ochronę prawną dla ratowników medycznych jak dla funkcjonariuszy publicznych, czyli na równi z m.in. Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, posłem, sędzią, prokuratorem czy policjantem (art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym). Z czym się to wiąże? Ratownicy medyczni narażeni są podczas ratowania życia i zdrowia ludzkiego na agresję fizyczną i psychiczną pacjentów, świadków zdarzenia i innych osób. Osoby atakujące ratowników medycznych dopuszczają się różnych zachowań kryminalnych. Przyznanie ratownikom medycznym ochrony jak dla funkcjonariusza publicznego pozwala surowiej karać sprawców dopuszczających się czynów zabronionych skierowanych przeciwko nim. Kodeks karny przewiduje odpowiedzialność karną sprawców przestępstw polegających na naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego  (art. 222 § 1 k.k.), czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego (art. 223 § 1 i 2 k.k.), znieważeniu funkcjonariusza publicznego (art. 226 § 1 k.k.). Oprócz tego ratownik medyczny posiada ochronę prawną jak zwykły obywatel, przeciwko któremu mogą być skierowane czyny agresywnych osób, takie jak: uszkodzenia ciała (art. 156 § 1 k.k. i art. 157 § 1 i 2 k.k.), groźby karalne (art. 190 § 1 k.k.), uszkodzenie mienia (art. 288 § 1 k.k.). I tutaj warto zauważyć, że przestępstwo znieważenia osoby nie korzystającej z ochrony jak dla funkcjonariusza publicznego zagrożone jest karą ograniczenia wolności (zgodnie z przepisami kodeksu karnego maksymalnie do 2 lat) – która może polegać na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne (np. w hospicjum, czy też tzw. „zamiatanie ulic”), a znieważenie ratownika medycznego udzielającego pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy lub świadczeń w szpitalnym oddziale ratunkowym zagrożone jest karą pozbawienia wolności do roku. Podobnie jest w przypadku naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego: naruszenie nietykalności medycznej „zwykłego śmiertelnika” zagrożone jest karą pozbawienia wolności do roku, a popełnienie tego czynu wobec ratownika medycznego w warunkach jak powyżej zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 3. Dodatkową ochronę ratowników medycznych zapewnia przepis art. 233 § 1 i 2 k.k., który za dokonanie czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego przewiduje nawet karę do 10 lat pozbawienia wolności, a jeśli funkcjonariusz publiczny dozna przy tym ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – nawet do 12 lat pozbawienia wolności.

Trzeba pamiętać, że powyżej wskazane przepisy chronią ratowników medycznych jeśli, czyn zabroniony zostaje popełniony wobec ratownika udzielającego pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy lub świadczeń w szpitalnym oddziale ratunkowym. Kodeks karny rozszerza jednak tę ochronę na sytuacje, gdy bezprawny zamach na osobę ratownika został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska (art. 231a k.k.). Prawo chroni ratowników medycznych również poprzez zwolnienie ich z odpowiedzialności karnej np. za zniszczenie mienia, jeśli zachodzi konieczność popełnienia takiego czynu podczas udzielania pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy lub świadczeń w szpitalnym oddziale ratunkowym (art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym).

Czy ratownik może się bronić?

Wobec zdarzających się zagrożeń dla życia i zdrowia ratowników medycznych istnieje niekiedy konieczność użycia przez nich środków przymusu bezpośredniego lub środków samoobrony. Tylko czy ratownik może takich środków użyć zgodnie z literą prawa? Pewien wycinek pracy ratowników medycznych to podejmowanie czynności zawodowych wobec osób z zaburzeniami psychicznymi. Jest to szczególnie niebezpieczny element ich pracy – osoby takie często nie są w stanie rozpoznać swojego czynu jako niewłaściwego ani w ogóle jego znaczenia, jak również nie są w stanie pokierować swoim postępowaniem. Poza tym osoby z takimi zaburzeniami często są agresywne i nadpobudliwe. W celu umożliwienia udzielenia takim osobom pomocy medycznej, możliwość stosowania środków przymusu bezpośredniego przez zespół ratownictwa medycznego daje art. 18 ust. 5 ustawy z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego. Środki te można zastosować tylko przy wykonywaniu czynności przewidzianych w tej ustawie i tylko wtedy kiedy konkretny przepis do stosowania takich środków upoważnia albo jeżeli osoby z zaburzeniami psychicznymi:

  • dopuszczają się zamachu przeciwko życiu lub zdrowiu własnemu lub innej osoby lub
  • bezpieczeństwu powszechnemu, lub
  • w sposób gwałtowny niszczą lub uszkadzają przedmioty znajdujące się w ich otoczeniu, lub
  • poważnie zakłócają lub uniemożliwiają funkcjonowanie zakładu leczniczego udzielającego świadczenia zdrowotnego w zakresie psychiatrycznej opieki zdrowotnej, innego zakładu leczniczego lub jednostki organizacyjnej pomocy społecznej.

W wyżej wymienionych przypadkach użycie środków przymusu bezpośredniego możliwe jest tylko w przypadku, kiedy jeżeli nie jest możliwe uzyskanie natychmiastowej decyzji lekarza. Do omawianych środków ustawa zalicza przytrzymanie, przymusowe podanie leków, unieruchomienie lub izolacja. Przepisy wymieniają, jakie środki można zastosować w konkretnych sytuacjach i szczegółowe procedury ich stosowania.

Wyżej wskazane środki chronią zdrowie i życie ratowników, ale także umożliwiają w ogóle podjęcie czynności ratunkowych. Dotyczą one jednak określonej grupy pacjentów. Czy w przypadku pozostałych pacjentów, którzy zagrażają ratownikom można stosować środki przymusu bezpośredniego? Nie. Jedyną formą obrony są ogólne przepisy o możliwości odparcia bezpośredniego zamachu na życie i zdrowie ratownika, które dotyczą każdego obywatela. Takie przepisy przewiduje kodeks karny, tzw. kontratypy. Są to okoliczności wyłączające odpowiedzialność karną, takie obrona konieczna – nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem (art. 25 k.k.). Tutaj dobrem chronionym prawem jest życie i zdrowie ratownika. W związku z tym nie będzie popełniać czynu zabronionego ratownik, który w celu odparcia ataku na jego osobę np. naruszy nietykalność cielesną agresora, pozbawi go wolności, dokona uszkodzenia jego ciała. Oczywiście gdy ratownik zastosuje sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu zajdzie tzw. przekroczenie granic obrony koniecznej, jednakże wówczas sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Dodatkowo może zdarzyć się sytuacja, że ratownik przekroczy granice obrony koniecznej w wyniku silnie stresogennej sytuacji, wówczas kodeks karny stanowi, iż nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu. Zwrot „nie podlega karze” oznacza, że ratownik popełnia przestępstwo, jednakże nie podlega on karze przewidzianej za dane przestępstwo. Jest to jedna z okoliczności prowadzących do umorzenia lub odmowy wszczęcia postępowania (art. 17 § 1 pkt 4 k.p.k.).

Problem niewystarczających możliwości obrony ratowników w pewnym czasie dostrzegli parlamentarzyści z pewnej partii, którzy w 2015 r. wystosowali do ministra spraw wewnętrznych i ministra sprawiedliwości list, poruszający tę kwestię i postulujący zrównanie statusu ratowników z tym, jaki mają służby mundurowe. Wiązałoby się to z prawem posiadania broni lub paralizatorów. W odpowiedzi ministerstwo spraw wewnętrznych stwierdziło, że ratownicy medyczni cieszą się dużą ochroną prawną i nie należy się śpieszyć ze zmianą przepisów w tej kwestii. Obiecano przyjrzeć się sprawie, jednak temat przepadł. Na pewno takie rozwiązanie zwiększyłoby bezpieczeństwo ratowników, ale każdy kij ma dwa końce – posiadanie broni palnej to ogromna odpowiedzialność. Warto dodać, że rozwiązanie takie jest praktykowane w niektórych krajach, np. w Izraelu zespoły ratownictwa medycznego wyposażone są w broń palną, a w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych ratownicy medyczni dysponują odzieżą o zwiększonej odporności na np. cięcia ostrymi narzędziami. Ciekawa jestem, co o takich rozwiązaniach myślą polscy ratownicy? Wiem, że niektórzy ratownicy w Polsce mimo wszystko posiadają własne środki ochrony, np. gazy pieprzowe, które w krytycznej sytuacji mogą obezwładnić napastnika i być może nawet ocalić życie ratownikowi.

Wyroki w sprawach o przestępstwa przeciwko ratownikom medycznym

Do niedawna wyroki w sprawach napaści na ratowników medycznych były bardzo zróżnicowane, czasem wręcz wymierzano kary rażąco niewspółmiernie łagodne.

Jednakże sądy coraz częściej rozumieją sytuację ratowników medycznych i wymierzają sprawcom kary bezwzględnego pozbawienia wolności:

Takie wyroki z pewnością wynikają także z wprowadzenia dla prokuratorów wytycznych odnośnie postępowania Prokuratury w przypadkach zaatakowania ekip ratowniczych – ratowników medycznych, lekarzy czy strażaków – przez osoby, którym udzielają oni pomocy. Jak donosi serwis prawo.pl:

Prokurator Generalny podał, że ze względu na znaczną społeczną szkodliwość tego rodzaju czynów zobowiązał prokuratorów, by występowali o surowe kary dla sprawców.

Co do zasady nie mogą to być kary w zawieszeniu, muszą to być kary bezwzględnego pozbawienia wolności – oświadczył Ziobro. – Jeśli sąd zbyt łagodnie będzie traktował tego rodzaju sprawców przestępstw, zobowiązuję i nakazuję prokuratorom, by kierować apelację do sądów odwoławczych i domagać się znacznie surowszych kar.

(jeśli chcesz, przeczytaj więcej: https://www.prawo.pl/zdrowie/kary-za-atak-na-personel-medyczny-beda-surowsze-zapowiedz,329311.html).

Biorąc pod uwagę powyższe, muszę stwierdzić, że przepisy prawne dot. ochrony życia i zdrowia, ale też innych dóbr osobistych ratowników medycznych są niedookreślone, niejednolite i nieskonsolidowane, co przekłada się jednocześnie na słabszą ich ochronę. Wydaje się, że takie przepisy powinny być skupione w jednym akcie prawnym i dotyczyć konkretnie sytuacji ratowników medycznych, tak aby nie stwarzać pewnej „luki interpretacyjnej” i skuteczniej chronić tych, którzy ratują nasze życia. Kwestią osobną, ale wymagającą dyskusji jest rozszerzenie możliwości bronienia się przez ratowników przed agresją ze strony osób, którym udzielają pomocy, a także wyposażenie ich w środki przymusu bezpośredniego.

adwokat Daria Radłowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *