woman in red long sleeve writing on chalk board
postępowanie karne,  zawody prawnicze

Czy mowa końcowa w sprawie karnej ma sens?

Spędziłam kilka lat w Sądzie w wydziale karnym. Jednak jako asystent sędziego zazwyczaj nie bywałam na sali, moim materiałem pracy były wyłącznie akta oraz rozmowa z sędzią referentem (albo i coś zbliżonego do rozmowy)

Pamiętam, jak pisałam projekt uzasadnienia w dość głośnej sprawie karnej i zadałam pytanie Szefowi:

ale dlaczego właśnie uniewinnienie?

w odpowiedzi usłyszałam, że .. oskarżonemu dobrze z oczu patrzyło

Jak pewnie rozumiecie, nie jest to argument do powtórzenia w uzasadnieniu wyroku (nawet jako luźna uwaga, albo może mam stanowczo za konserwatywny stosunek do sposobu pisania uzasadnień)

Ale! ku mojemu zaskoczeniu w aktach była mowa końcowa obrońcy oskarżonego, krótka, wskazująca w kilku akapitach o co chodzi i dlaczego wyrok skazujący będzie pomyłką. Nie znalazłam tam zbędnej treści (albo o zgrozo! notorycznie praktykowanej analizy prawnej polegającej na wklejeniu kilku fragmentów komentarzy z przypadkowym tezami wyroków, które mniej więcej pasują… ale dotyczą innego stanu faktycznego)

Pisanie projektu uzasadnienia było czystą przyjemnością.

Czy sama praktykuje pisanie mów końcowych? czasami, ale potem nie czytam jej na sali – raczej streszczam w dość spontanicznej wypowiedzi najważniejsze fragmenty. Czy mam poczucie, że ma to sens? czasami, ale i tak nie rezygnuje z tej przyjemności – czyli końcowej możliwości wypowiedzenia się o sprawie.

Podobno napisanie mowy końcowej bywa teraz częstym zadaniem domowych na studiach prawniczych, a nigdzie nie można znaleźć wzoru. Dlatego poniżej znajdziecie mowę końcową, w prostej sprawie karnej, w której to kwalifikacja z aktu oskarżenia .. uległa znaczącej zmianie

Przykład mowy końcowej w sprawie karnej

Wysoki Sądzie,

wnoszę o uniewinnienie mojego klienta od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Zgromadzony w przedmiotowej sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do uznania, że mój klient w ogóle prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości albo po użyciu alkoholu. Przede wszystkim wskazują na to protokoły badania trzeźwości, których zapisy budzą poważne wątpliwości i są ze sobą sprzeczne. Na podstawie tych dowodów nie można w sposób jednoznaczny ustalić stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu oskarżonego, a nawet więcej – na ich podstawie nie da się ustalić, czy oskarżony w ogóle znajdował się w stanie po użyciu alkoholu. Wątpliwości tych nie udało się także rozstrzygnąć poprzez przeprowadzenie dowodu z zeznań funkcjonariusza Policji, który protokoły sporządzał. Na samym początku jego zeznań wskazał, że nie pamięta tego zdarzenia, po czym w momencie kiedy zrozumiał, że popełnił błąd w protokole nagle przypomniał sobie dokładnie jaka treść powinna się znajdować w protokole. Nie można uznać tych zeznań za wiarygodne.

Należy podkreślić, że wszelkie wątpliwości, których nie udało się w toku postępowania usunąć trzeba rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Powyższa zasada implikuje konieczność uniewinnienia oskarżonego od zarzucanego mu czynu.

Jednakże, gdyby Sąd nie podzielał powyższego stanowiska, z ostrożności procesowej wnoszę o stwierdzenie, że czyn popełniony przez oskarżonego nosi znamiona wykroczenia z art. 87 kodeksu wykroczeń i ukaranie mojego klienta karą grzywny w kwocie 300 złotych, orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów na okres 6 miesięcy, zaliczenie na poczet tego zakazu okresu zatrzymania prawa jazdy w sprawie oraz zwolnienie go od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych. Uznanie, że oskarżony nie popełnił przestępstwa uzasadnione jest faktem, iż protokół badania trzeźwości zawierał wartość 0,26 miligrama alkoholu na litr wydychanego powietrza. Biorąc pod uwagę niepewność pomiaru urządzenia, którym badany był oskarżony należy przyjąć na jego korzyść, że było to stężenie 0,25 miligrama, a więc czyn jego wyczerpał znamiona wykroczenia.

pozdrawiam

adwokat Daria Radłowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *